Annelise, nie marudź, ten płaszcz czuwa nad tobą, troszczy się o ciebie, a ty - niewdzięczna - pragniesz jego pohańbienia na stosie szmat w furgonie Johanna Lietza, który czasem zajeżdża na Hundegasse I2 po to, by zabrać stare ubrania dla firmy papierniczej w Marienwerder. Jak możesz, Annelise!"<br>Prawdziwy spokój zachowywały tylko monety z grubego złota, obrączki, pierścionki, łańcuszki, krzyżyki, złote dolarówki, rublowe świnki, polskie <orig>srebrnozłotówki</>, gdańskie guldeny, medale wybite przez miasto z okazji wizyt królów. Wiedziały, że ocali je kołnierz, w którym zostaną zaszyte, że owinięte w watę (by nie brzęknęły, w chwili gdy zbliży się śmierć) prześpią setki kilometrów w wydrążonym obcasie. Bambusowa