Smutki", czyli kompozycje pastelowych portretów oraz gałęzi i korzeni. Pamiętam, już kilka lat temu chodząc po polach, zobaczyłem powyrywane drzewa i drzewka. Wiedziałem, że czeka je śmierć w piecu. Postanowiłem je uratować, a nawet więcej - przywrócić im życie, tylko korzeniami ku chmurom. Dobierałem je parami, jakby swatałem. Przez te czupryny z korzeni nabierały innego charakteru. Każdej dokomponowałem twarz. Tak powstała cała rodzina "Smutków", którą od czasu do czasu ubierałem w różne szaty Procesja spacerowały one po placu Zamkowym w Warszawie, zawędrowały do Tokio, były w Paryżu Uratowałem drzewa, one nadal żyją. </><page nr=55><br><br> <div type="art" sex="f"> <tit>FILM<br>WKRÓTCE PREMIERA</><br> Kiedy kręcił "Yesterday" - swój kinowy debiut - podobno długo