oto całe, wymyte szyby, taboreciki o plecionych siedzeniach, niechybnie wykradzione z jakiejś autentycznej kawiarni, butelki z wódką o różnorodnych etykietach. Powstańcze ruiny z wdziękiem podkreślają wykwint tego zakątka, którego progu strzeże ogromna wycieraczka. Zresztą jest to już ulica, nie żadna ścieżka wydeptana przez góry ruin. A jakie sztućce! <page nr=428> Kosiorek, korzystając z nagłej przerwy w rozmowie, ogląda uważnie herb na widelcu. Powstańcze słowo "szaber" jest oczywistym dorobkiem języka polskiego. Nawet "ci", w spranych drelichach i zabawnych butach z cholewami z tektury wyprawionej na zamsz, przyjęli je z wdziękiem i łatwością. W garażu Kosiorkowej ocalałej willi leżą spiętrzone wory owsa, wyładowane wczoraj z wojskowej