Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Dzasochow (prezydent Osetii Północnej - przyp. red.) i jeszcze czterech ludzi. Ale nikt nie przyjechał. Mówili nam, że jesteśmy niepotrzebni naszemu rządowi i choćby nas było 3 tysiące - do szturmu dojdzie, tak jak na Dubrowce. Przy nas gdzieś dzwonili, ale nikt nie chciał z nimi rozmawiać.
Gdy nie było żadnej odpowiedzi z rządu, zabronili nam pić wodę. Dorośli i dzieci musieli pić mocz. Dyrektorka szkoły dzwoniła do władz, ale nikt - nawet Dzasochow - nie podnosił słuchawki. W nocy terroryści mówili, że jeśli kontakt zostanie zerwany - rozstrzelają 10 ludzi. Straszyli, żebyśmy modlili się do Allacha, bo niczego dobrego nie będzie.
Przeżyłam, bo z jeszcze jedną
Dzasochow (prezydent Osetii Północnej - przyp. red.) i jeszcze czterech ludzi. Ale nikt nie przyjechał. Mówili nam, że jesteśmy niepotrzebni naszemu rządowi i choćby nas było 3 tysiące - do szturmu dojdzie, tak jak na Dubrowce. Przy nas gdzieś dzwonili, ale nikt nie chciał z nimi rozmawiać.<br>Gdy nie było żadnej odpowiedzi z rządu, zabronili nam pić wodę. Dorośli i dzieci musieli pić mocz. Dyrektorka szkoły dzwoniła do władz, ale nikt - nawet Dzasochow - nie podnosił słuchawki. W nocy terroryści mówili, że jeśli kontakt zostanie zerwany - rozstrzelają 10 ludzi. Straszyli, żebyśmy modlili się do Allacha, bo niczego dobrego nie będzie.<br>Przeżyłam, bo z jeszcze jedną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego