Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
napatrzył się różnych rzeczy, nabrał takiego wstrętu do aktorek i aktorów, że nigdy więcej nie przekroczył progu teatru. A kiedy dopytywałem się o dziadka, odpowiadał gniewnie: "Daj mi spokój z tym komediantem!" Ojciec wybrał sobie zawód nauczyciela matematyki i całe życie sterał na belfrowaniu. Jeśli nie zostałem artystą, to również z tej przyczyny, że ojciec tak mnie do tego zniechęcał i odstręczał. A ja nie miałem dość siły, żeby uciec z domu. We wszystkich artystach wietrzył niegodziwość. Ojcu się nie dziwię, gdyż jego matka, czyli moja babka Jelizawieta, kiedy dziadek legł w pojedynku, poniechała synka na łasce krewnych męża i pomknęła do Paryża
napatrzył się różnych rzeczy, nabrał takiego wstrętu do aktorek i aktorów, że nigdy więcej nie przekroczył progu teatru. A kiedy dopytywałem się o dziadka, odpowiadał gniewnie: "Daj mi spokój z tym komediantem!" Ojciec wybrał sobie zawód nauczyciela matematyki i całe życie sterał na belfrowaniu. Jeśli nie zostałem artystą, to również z tej przyczyny, że ojciec tak mnie do tego zniechęcał i odstręczał. A ja nie miałem dość siły, żeby uciec z domu. We wszystkich artystach wietrzył niegodziwość. Ojcu się nie dziwię, gdyż jego matka, czyli moja babka Jelizawieta, kiedy dziadek legł w pojedynku, poniechała synka na łasce krewnych męża i pomknęła do Paryża
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego