powiem, bo sam sprzedaję Polsatowi programy, ale mi zazdrość zalewa oczy. To ja 37 lat zmagam się ze swoją, pracuję nad nią, ogładzam, szlifuję, znajduję nowe niwy dla jej rozwoju kosztem żony i rodziny, a tu proszę, nad Krzysiem zbierze się grupa fachowców i raz dwa znajdzie mu osobowość. Szczęściarz z Krzysztofa.<br>Szczęścia natomiast nie miała pewna zapowiadaczka telewizyjna. Szczęścia w miłości. Choć rok minął, pamiętam jak dziś jej zdjęcia w magazynach z jakimś gościem, którego przedstawiała: <q>"Oto mężczyzna mojego życia!"</>. Z zachwytu piał dwutygodnik, który w zamian za pierwszeństwo w publikacji zdjęć ze ślubu dał młodej parze telewizor wielkości kawalerki