Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
lada chwila pęknie ten cały ich front. Tak przyszedł ten pamiętny dzień.
O ile pamiętam, był to piątek. Tego dnia mało biegałem za dolarami, bo najpierw strzelali gdzieś na mieście i nawet rzucali granaty, a później Niemcy łapali po ulicach i po kawiarniach, a byli tak rozjuszeni, że nie dowierzając zaświadczeniu przesiedziałem dwie godziny w stróżówce jakiegoś domu na Nowym Świecie. Po południu uspokoiło się trochę; przekazałem pieniądze Jelonkowi i pobiegłem na róg Kruczej i Wilczej, gdzie umówiłem się z Basią. Przyszła bardzo punktualnie o wpół do piątej. Śliczna jej buzia nabrała rumieńców od zimowego wiatru, a ręka trzymająca teczkę zgrabiała
lada chwila pęknie ten cały ich front. Tak przyszedł ten pamiętny dzień.<br>O ile pamiętam, był to piątek. Tego dnia mało biegałem za dolarami, bo najpierw strzelali gdzieś na mieście i nawet rzucali granaty, a później Niemcy łapali po ulicach i po kawiarniach, a byli tak rozjuszeni, że nie dowierzając zaświadczeniu przesiedziałem dwie godziny w stróżówce jakiegoś domu na Nowym Świecie. Po południu uspokoiło się trochę; przekazałem pieniądze Jelonkowi i pobiegłem na róg Kruczej i Wilczej, gdzie umówiłem się z Basią. Przyszła bardzo punktualnie o wpół do piątej. Śliczna jej buzia nabrała rumieńców od zimowego wiatru, a ręka trzymająca teczkę zgrabiała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego