przyniesiono stołek, zatoczono beczkę i dama, wsparta z dwóch stron na ramionach koniuszego i kowala, wkraczała majestatycznie coraz wyżej niby na stopnie koronacyjnego ołtarza. <br>- Ach - westchnęła wkładając nogę w strzemię - dlaczego się to zwierzę rusza? Lizetko, czy nie mogłabyś nakłonić je do spokoju? Dwadzieścia lat nie siedziałam w siodle, a za moich czasów konie były o wiele pokorniejsze. To straszne, jak świat się zmienił pod wpływem demokracji! <br>Rzewnie popatrzyła dokoła z wysokości konia i dostrzegłszy Huberta, wezwała go na świadka. <br>- Proszę cię, mój chłopcze, ażebyś wyznał szczerze wszystko, coś tu widział, gdy cię zawezwą na sądzie ostatecznym przed oblicze Boga w chwili, gdy