Trzysta prostej, patelnia w prawo.<br>- Jest. Coś silnik nie ciągnie.<br>- Lewy dwa pełny gaz, jeszcze raz lewy dwa gaz, hamowanie, prawy ciąć, sto pięćdziesiąt prostej.<br>- Jakby pompa - Kosiński spojrzał na wskaźniki albo zapłon.<br>- Prawy, trzy gaz, lewy trzy pełny gaz, hamowanie.<br>- A niech to diabli.<br>- Co się stało?<br>- Stefan już za nami.<br>Widoczność pogorszyła się jeszcze bardziej, musieli zwolnić. Gorczyca natychmiast zbliżył się do nich. Już miał ich w zasięgu swoich reflektorów.<br>- Lewy nawrót, dwa gaz, po prawej przepaść.<br><page nr=109><br>- Dobrze, że ciemno, bo ja mam cholerny lęk przestrzeni. - Kosiński zaśmiał się sztucznie. Jechali jakiś czas w milczeniu. Notatki robione przy dobrej widoczności