Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
Trzysta prostej, patelnia w prawo.
- Jest. Coś silnik nie ciągnie.
- Lewy dwa pełny gaz, jeszcze raz lewy dwa gaz, hamowanie, prawy ciąć, sto pięćdziesiąt prostej.
- Jakby pompa - Kosiński spojrzał na wskaźniki albo zapłon.
- Prawy, trzy gaz, lewy trzy pełny gaz, hamowanie.
- A niech to diabli.
- Co się stało?
- Stefan już za nami.
Widoczność pogorszyła się jeszcze bardziej, musieli zwolnić. Gorczyca natychmiast zbliżył się do nich. Już miał ich w zasięgu swoich reflektorów.
- Lewy nawrót, dwa gaz, po prawej przepaść.

- Dobrze, że ciemno, bo ja mam cholerny lęk przestrzeni. - Kosiński zaśmiał się sztucznie. Jechali jakiś czas w milczeniu. Notatki robione przy dobrej widoczności
Trzysta prostej, patelnia w prawo.<br>- Jest. Coś silnik nie ciągnie.<br>- Lewy dwa pełny gaz, jeszcze raz lewy dwa gaz, hamowanie, prawy ciąć, sto pięćdziesiąt prostej.<br>- Jakby pompa - Kosiński spojrzał na wskaźniki albo zapłon.<br>- Prawy, trzy gaz, lewy trzy pełny gaz, hamowanie.<br>- A niech to diabli.<br>- Co się stało?<br>- Stefan już za nami.<br>Widoczność pogorszyła się jeszcze bardziej, musieli zwolnić. Gorczyca natychmiast zbliżył się do nich. Już miał ich w zasięgu swoich reflektorów.<br>- Lewy nawrót, dwa gaz, po prawej przepaść.<br>&lt;page nr=109&gt;<br>- Dobrze, że ciemno, bo ja mam cholerny lęk przestrzeni. - Kosiński zaśmiał się sztucznie. Jechali jakiś czas w milczeniu. Notatki robione przy dobrej widoczności
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego