istnieć organizacja socjaldemokratyczna, a tu raptem spotykam socjaldemokratę, pełnego otuchy i wiary...<br>CKM: Niby kogo?<br>FD: Coraz więcej jest takich towarzyszy, towarzyszu.<br>CKM: Ale naród wybrał inną opcję polityczną, przynajmniej ostatnio.<br>FD: Gdy za chwilkę poznawszy omyłkę swoją, wnet się wszystko odmieni. Zlękną się chłopkowie, wrogowie nasi, i wezmą nogi za pas. <br>CKM: Śmiały to wniosek, towarzyszu. Bo na razie chłopi blokują szosy, a ciężko mówić o sukcesach socjaldemokratów.<br>FD: Partia zmniejszyła swój aparat, ale wzmocniła go jakościowo.<br>CKM: A na czym niby mają polegać zmiany jakościowe?<br>FD: Znajdziemy sobie wodza, inteligenta w charakterze propagandysty i agitatora, który by się wyrabiał i