Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Znalazłszy się w pokoju zamknął drzwi na klucz. Zdjął płaszcz, kapelusz i w ubraniu rzucił się na łóżko. Zasnął natychmiast.
Wychodząc zajrzał do kuchni.
- Rozalio - spytał we drzwiach - nie wie Rozalia, gdzie jest
pam. - Jestem, jestem - odezwała się z głębi kuchni.
Cofnął się do hallu. Pani Alicja z miną bardzo zaaferowaną zaraz za nim wyszła. Ujrzawszy Antoniego w płaszczu i w kapeluszu, zdumiała się.
- Co, wychodzisz?
- Właśnie - powiedział pogodnie. - Dość tego siedzenia w domu. Trzeba odetchnąć świeżym powietrzem.
- No, nareszcie! - ucieszyła się. - Zobaczysz, jak ci to dobrze zrobi. Ale wrócisz na kolację?
- Oczywiście! Która teraz jest? Piąta przecież dopiero dochodzi.
Odprowadziła
Znalazłszy się w pokoju zamknął drzwi na klucz. Zdjął płaszcz, kapelusz i w ubraniu rzucił się na łóżko. Zasnął natychmiast.<br>Wychodząc zajrzał do kuchni.<br>- Rozalio - spytał we drzwiach - nie wie Rozalia, gdzie jest<br>pam. - Jestem, jestem - odezwała się z głębi kuchni.<br>Cofnął się do hallu. Pani Alicja z miną bardzo zaaferowaną zaraz za nim wyszła. Ujrzawszy Antoniego w płaszczu i w kapeluszu, zdumiała się.<br>- Co, wychodzisz?<br>- Właśnie - powiedział pogodnie. - Dość tego siedzenia w domu. Trzeba odetchnąć świeżym powietrzem.<br>- No, nareszcie! - ucieszyła się. - Zobaczysz, jak ci to dobrze zrobi. Ale wrócisz na kolację?<br>- Oczywiście! Która teraz jest? Piąta przecież dopiero dochodzi.<br>Odprowadziła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego