Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 01.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
umów.
Maraton negocjacyjny trwał od niedzieli. Jeszcze w nocy z poniedziałku na wtorek nie było jasne, czy lekarze i minister osiągną cel. Pojawiła się informacja, że Porozumienie Zielonogórskie domaga się przyjazdu prezesa Panasa. - Nie ma takiej potrzeby - uznał jednak minister Sikorski. Zarząd NFZ w nocy dostał faksem projekt porozumienia i zaakceptował go.
Zarówno lekarze rodzinni, jak i pacjenci przyjęli z ulgą podpisanie dokumentu. Od piątku w Wielkopolsce chorzy okupowali szpitalne izby przyjęć, bo lekarze rodzinni z powodu braku kontraktów z NFZ nie otworzyli gabinetów. Pacjenci z małych miejscowości, żeby dostać się do lekarza, musieli przejechać nawet kilkadziesiąt kilometrów. Pełne ręce roboty
umów.<br>Maraton negocjacyjny trwał od niedzieli. Jeszcze w nocy z poniedziałku na wtorek nie było jasne, czy lekarze i minister osiągną cel. Pojawiła się informacja, że &lt;name type="org"&gt;Porozumienie Zielonogórskie&lt;/&gt; domaga się przyjazdu prezesa &lt;name type="person"&gt;Panasa&lt;/&gt;. &lt;q&gt;- Nie ma takiej potrzeby&lt;/&gt; - uznał jednak minister &lt;name type="person"&gt;Sikorski&lt;/&gt;. Zarząd &lt;name type="org"&gt;NFZ&lt;/&gt; w nocy dostał faksem projekt porozumienia i zaakceptował go.<br>Zarówno lekarze rodzinni, jak i pacjenci przyjęli z ulgą podpisanie dokumentu. Od piątku w &lt;name type="place"&gt;Wielkopolsce&lt;/&gt; chorzy okupowali szpitalne izby przyjęć, bo lekarze rodzinni z powodu braku kontraktów z &lt;name type="org"&gt;NFZ&lt;/&gt; nie otworzyli gabinetów. Pacjenci z małych miejscowości, żeby dostać się do lekarza, musieli przejechać nawet kilkadziesiąt kilometrów. Pełne ręce roboty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego