Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
z serdecznych przyjaciół, dotrzeć do gospodarza.
- Masz mi co do powiedzenia, drogi Jeremi?
- Najlepszego, Franciszku! Hojną ilość godzin, jak na te skąpe czasy, oddzwoniłeś w Nowy Rok.
- Przecie rozumiesz: drugą dwunastą oddzwoniłem awansem. Pod przyszłego sylwestra! Na wypadek gdybym nie mógł go już urządzić.
Mamy tu - śmieje się - sylwestrowo-noworoczną zabaw ę.
Tylko my dwaj wiemy z jakiej to okazji Franek Materna sprosił przyjaciół i znajomków.
Opuszczam wzrok. Opuszczam głowę.
Moja rola zresztą się nie skończyła.
Mam dziś jeszcze swój prezent dla Franka.
Toteż po krótkiej wymianie poglądów na temat zegara, raz jeszcze trącam swym kieliszkiem o jego kieliszek i ru
z serdecznych przyjaciół, dotrzeć do gospodarza.<br>- Masz mi co do powiedzenia, drogi Jeremi?<br>- Najlepszego, Franciszku! Hojną ilość godzin, jak na te skąpe czasy, oddzwoniłeś w Nowy Rok.<br>- Przecie rozumiesz: drugą dwunastą oddzwoniłem awansem. Pod przyszłego sylwestra! Na wypadek gdybym nie mógł go już urządzić.<br>Mamy tu - śmieje się - sylwestrowo-noworoczną zabaw ę.<br>Tylko my dwaj wiemy z jakiej to okazji Franek Materna sprosił przyjaciół i znajomków.<br>Opuszczam wzrok. Opuszczam głowę.<br>Moja rola zresztą się nie skończyła.<br>Mam dziś jeszcze swój prezent dla Franka.<br>Toteż po krótkiej wymianie poglądów na temat zegara, raz jeszcze trącam swym kieliszkiem o jego kieliszek i ru
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego