Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 15
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
jechał przez Zdziar do Kieżmarku. Oczywiście, w Zdziarze dziadek zawsze się zatrzymywał na popas. Koń odpoczywał, a dziadek Michał gazdował przy piwie albo grzanym winie w karczmie u Żyda. Tymczasem sanie z mięsem stawiano do wozowni, a tam nieraz psy ściągnęły mu krowę i dobrze obszarpały. Czasem w karczmie dziadek zabawiał pół dnia i nawet dłużej - opowiada.
Dzieciństwo pana Andrzeja było związane z Jurgowem. Mały Jędruś na co dzień przebywał w środowisku rodzinnym Haniaczyków, a ze strony matki - Plucińskich od Cułego. Bliscy mu byli również Plucińscy od Borowskiego. - Od najmłodszych lat obracałem się między tymi rodzinami. Ile razy któryś z wujków
jechał przez Zdziar do Kieżmarku. Oczywiście, w Zdziarze dziadek zawsze się zatrzymywał na popas. Koń odpoczywał, a dziadek Michał gazdował przy piwie albo grzanym winie w karczmie u Żyda. Tymczasem sanie z mięsem stawiano do wozowni, a tam nieraz psy ściągnęły mu krowę i dobrze obszarpały. Czasem w karczmie dziadek zabawiał pół dnia i nawet dłużej - opowiada.<br>Dzieciństwo pana Andrzeja było związane z Jurgowem. Mały Jędruś na co dzień przebywał w środowisku rodzinnym Haniaczyków, a ze strony matki - Plucińskich od Cułego. Bliscy mu byli również Plucińscy od Borowskiego. - Od najmłodszych lat obracałem się między tymi rodzinami. Ile razy któryś z wujków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego