Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
hormony dopominały się o swoje i postanowiliśmy ulżyć sobie w toalecie. Nikt nie widział, jak razem wchodzimy do tego ustronnego pomieszczenia. Kiedy w końcu znaleźliśmy dogodną pozycję, ktoś energicznie zapukał do drzwi. W minutę doprowadziliśmy się do porządku. Kiedy wyszłam na zewnątrz, przed ubikacją stał już sznureczek zirytowanych pasażerów - chyba zabawiliśmy tam dłużej niż przypuszczałam. Zanim mój chłopak zdążył wyskoczyć ze środka, do toalety wpakowała się pierwsza w kolejce damulka. - A to co? - krzyknęła wpadając na niego. - Jak wam nie wstyd! - wrzasnęła na cały wagon, gdy dotarło do niej, co tam razem robiliśmy.
Elżbieta, 21 lat

Wielbiciel stóp
Miałam romans biurowy
hormony dopominały się o swoje i postanowiliśmy ulżyć sobie w toalecie. Nikt nie widział, jak razem wchodzimy do tego ustronnego pomieszczenia. Kiedy w końcu znaleźliśmy dogodną pozycję, ktoś energicznie zapukał do drzwi. W minutę doprowadziliśmy się do porządku. Kiedy wyszłam na zewnątrz, przed ubikacją stał już sznureczek zirytowanych pasażerów - chyba zabawiliśmy tam dłużej niż przypuszczałam. Zanim mój chłopak zdążył wyskoczyć ze środka, do toalety wpakowała się pierwsza w kolejce damulka. - A to co? - krzyknęła wpadając na niego. - Jak wam nie wstyd! - wrzasnęła na cały wagon, gdy dotarło do niej, co tam razem robiliśmy.<br>Elżbieta, 21 lat<br><br>Wielbiciel stóp<br>Miałam romans biurowy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego