Typ tekstu: Książka
Tytuł: Najprostszą drogą. Rozmowy z artystami
Rok: 1998
Pierwszym takim świadomym zachwytem był Daumier. Dostałem od Mamy jego biografię, która mnie absolutnie zachwyciła. Chciałbym jeszcze kiedyś na takiej płaszczyźnie zachwytu spotkać się ze sztuką. A wcześniej, mając cztery lata chyba, oglądałem album z reprodukcjami rzeźby barokowej... Tak się przeraziłem ekspresją tej rzeźby, tymi wybałuszonymi oczami bez źrenic, że, zabawne, gdy nie tak dawno miałem ten album w ręce, ów nieprzyjemny dreszcz wrócił. Było to jednak traktowanie sztuki jako nieodwołalnej rzeczywistości... W liceum plastycznym, do którego chodziłem, natrafiliśmy na Stefana Żechowskiego. To znaczy, zaczęło się czytanie Zmór Emila Zegadłowicza, a potem zachwyt nad ilustracjami Żechowskiego. Radość z jego odkrycia - nie
Pierwszym takim świadomym zachwytem był Daumier. Dostałem od Mamy jego biografię, która mnie absolutnie zachwyciła. Chciałbym jeszcze kiedyś na takiej płaszczyźnie zachwytu spotkać się ze sztuką. A wcześniej, mając cztery lata chyba, oglądałem album z reprodukcjami rzeźby barokowej... Tak się przeraziłem ekspresją tej rzeźby, tymi wybałuszonymi oczami bez źrenic, że, zabawne, gdy nie tak dawno miałem ten album w ręce, ów nieprzyjemny dreszcz wrócił. Było to jednak traktowanie sztuki jako nieodwołalnej rzeczywistości... W liceum plastycznym, do którego chodziłem, natrafiliśmy na Stefana Żechowskiego. To znaczy, zaczęło się czytanie Zmór Emila Zegadłowicza, a potem zachwyt nad ilustracjami Żechowskiego. Radość z jego odkrycia - nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego