Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
się wydają wobec klątwy, jaką rzucił na ciebie Ostry. Okazałeś się zdrajcą. Lecz ja nie odnajduję w tobie krzywoprzysięstwa. Zresztą patrz - Doron rozchylił koc. - Hańbiące znaki zniknęły z twojej piersi.
Oczy Magwera zalśniły. Przez chwilę gniótł zabliźnioną skórę, jakby wietrzył jakieś oszustwo. Jednak to była prawda - rozpulchniona skóra wypełniła nacięcia, zabliźniły się przeklęte rany.
- Nikt cię nie chce, chłopcze - ciągnął dalej Doron. - Nic nie masz do stracenia, a mnie winien jesteś życie. Takiego kogoś potrzebuję.
- Będę ci służył, panie - kiwnął głową Magwer po chwili namysłu.
- Posłuchaj więc - Doron usiadł koło posłania młodzieńca, podkulił nogi, objął ramionami kolana. - Urodziłem się w domu niezbyt
się wydają wobec klątwy, jaką rzucił na ciebie Ostry. Okazałeś się zdrajcą. Lecz ja nie odnajduję w tobie krzywoprzysięstwa. Zresztą patrz - Doron rozchylił koc. - Hańbiące znaki zniknęły z twojej piersi.<br>Oczy Magwera zalśniły. Przez chwilę gniótł zabliźnioną skórę, jakby wietrzył jakieś oszustwo. Jednak to była prawda - rozpulchniona skóra wypełniła nacięcia, zabliźniły się przeklęte rany.<br>- Nikt cię nie chce, chłopcze - ciągnął dalej Doron. - Nic nie masz do stracenia, a mnie winien jesteś życie. Takiego kogoś potrzebuję.<br>- Będę ci służył, panie - kiwnął głową Magwer po chwili namysłu.<br>- Posłuchaj więc - Doron usiadł koło posłania młodzieńca, podkulił nogi, objął ramionami kolana. - Urodziłem się w domu niezbyt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego