przyszedł po to, żeby zobaczyć twarz mordercy swojej córki, a siekierę, nóż i gaz zabrał <q>"na wszelki wypadek"</>. Później, w trakcie rozprawy, kiedy zobaczył bezczelnie uśmiechniętą twarz zbrodniarza, postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość. Wyszedł z sali i zaczaił się na korytarzu.<br>Wiadomo było, że będzie odpowiadał nie tylko za usiłowanie umyślnego zabójstwa. Także za czynną napaść na policjantów. Mieszkańcy Annopola, jego rodzinnej wsi, zapowiedzieli, że będą bronić Edwarda K. przed <q>"niesprawiedliwą sprawiedliwością"</>.<br><br>***<br><br>Annopol to niewielka wieś w pszenno-buraczanej gminie Hrubieszów. O pracowitości jej mieszkańców świadczą okazałe murowane domy i anteny satelitarne. Wystarczy<br>przystanąć koło sklepu, żeby usłyszeć, że Edwardowi K. stała