jej zgodą, zbiera się osobna gromadka: ekonom, kucharz, ogrodnik, stary leśnik i rezydenci ze zubożałych szlacheckich rodzin. "Całe towarzystwo śpiewa chórem pieśni nabożne albo odbywa głośne czytania drobnych powiastek".<br><br>Pan Zygmunt pochwala takie dobrodziejstwo i takie starania właścicielki Milkowszczyzny o oświecenie "klas niższych". - Ten mój dom to obóz nieprzyjacielski dla zaborców - odpowiada - reduta przeciw rusyfikacji.<br><br>Kiedyś, gdy siedziała z Zygmuntem, o zmroku, w swoim pokoju, oprócz rozkoszy bycia razem mieli "przyjemność słuchać, jak gromadka ta czytała w głos moją powiastkę: Syn stolarza i uwagi, jakie czyniono, nie wiedząc, że słyszę".<br><br>- Jak to dobrze, że ludziom jest tutaj tak miło, tak dobrze