Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
zamiast wynosić rzeczy, zostawia w całości własne, nie potrafił odpowiedzieć, ale zdenerwował się jeszcze bardziej i kazał wszystkim się wynosić.
- Jeszcze się spotkamy, bydlaku! - warknął na pożegnanie Jacek M., kiedy odzyskawszy swoje ubranie i dokumenty, opuszczał niegościnne progi. - Już ja ci pokażę włamywacza! W sądzie się spotkamy i zabulisz! Zdrowo zabulisz!
Panowie rzeczywiście spotkali się jeszcze. Nie w sądzie jednak. Jacek M. bowiem odstąpił od zamiaru oskarżenia Artura T. o uwięzienie, maltretowanie fizyczne i psychiczne oraz poniesione z tego tytułu straty moralne. Zrezygnował, ponieważ, jak to określił: "nie zamierzam nawet patrzeć na takie g..., bo by mi mogły się oczy popsuć
zamiast wynosić rzeczy, zostawia w całości własne, nie potrafił odpowiedzieć, ale zdenerwował się jeszcze bardziej i kazał wszystkim się wynosić.<br>&lt;q&gt;- Jeszcze się spotkamy, bydlaku!&lt;/&gt; - warknął na pożegnanie Jacek M., kiedy odzyskawszy swoje ubranie i dokumenty, opuszczał niegościnne progi. &lt;q&gt;- Już ja ci pokażę włamywacza! W sądzie się spotkamy i zabulisz! Zdrowo zabulisz!&lt;/&gt;<br>Panowie rzeczywiście spotkali się jeszcze. Nie w sądzie jednak. Jacek M. bowiem odstąpił od zamiaru oskarżenia Artura T. o uwięzienie, maltretowanie fizyczne i psychiczne oraz poniesione z tego tytułu straty moralne. Zrezygnował, ponieważ, jak to określił: &lt;q&gt;"nie zamierzam nawet patrzeć na takie g..., bo by mi mogły się oczy popsuć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego