Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Abecadło Miłosza
Rok: 1997
pana Bénier, okazało się najtańszą możliwością. Brie było wtedy jeszcze zupełnie wiejskie. Miało sadzawkę, gdzie pławiono perszerony, i lavoir, gdzie kobiety prały bieliznę. Paryż wtedy jeszcze nie zaczął się rozszerzać nowymi przedmieściami w tę stronę. Godzina drogi chwiejnym autobusem do placu Bastylii. W środku miasteczka szczątki murów zamku, nie bardzo zabytkowe, i olbrzymia, bardzo brzydka katedra, której budowa trwała kilka stuleci, każde przy tym dodawało coś psującego harmonię. Katedra jest widoczna z daleka w środku równiny, kiedy jedzie się pociągiem z Gare de Lyon do Melun i Fontainebleau.
Miasteczko, jak to we Francji, od ulicy pokazywało tylko szary kamień domów, bo
pana Bénier, okazało się najtańszą możliwością. Brie było wtedy jeszcze zupełnie wiejskie. Miało sadzawkę, gdzie pławiono perszerony, i lavoir, gdzie kobiety prały bieliznę. Paryż wtedy jeszcze nie zaczął się rozszerzać nowymi przedmieściami w tę stronę. Godzina drogi chwiejnym autobusem do placu Bastylii. W środku miasteczka szczątki murów zamku, nie bardzo zabytkowe, i olbrzymia, bardzo brzydka katedra, której budowa trwała kilka stuleci, każde przy tym dodawało coś psującego harmonię. Katedra jest widoczna z daleka w środku równiny, kiedy jedzie się pociągiem z Gare de Lyon do Melun i Fontainebleau.<br> Miasteczko, jak to we Francji, od ulicy pokazywało tylko szary kamień domów, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego