Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
tej notariusz?
- Dalej, dalej. Aż smutno patrzeć. Ale wstała, wstała i poszła. Święta robotnica!
- No, niektórzy jeszcze pracują - skomentował z przekąsem Zygmunt.
- Wstała, wstała, choć już myślałam, że nie wstanie. To było jak zmartwychwstanie, mówię ci. Po tym wszystkim... Łazarka-Małgorzałka - zachichotała.
- A co, "Juma"? - zapytał znudzony.
- Jaka tam "Juma"! - żachnęła się Trawka. - Impra w limuzynie!
Zygmuntowi jakby ktoś wlał do kiszek kubek gorącej wody. Poczuł lekkie drżenie. Powolne przejaśnienie myśli. A Trawka dalej:
- Stoimy na przystanku, tam przy ROK-u, deszcz jak jasna cholera, zero autobusu, a tu podjeżdża limuzyna, ech, klasa, podchodzi dwóch eleganckich i zaprasza do środka. Małgorzałka, że
tej notariusz?<br>- Dalej, dalej. Aż smutno patrzeć. Ale wstała, wstała i poszła. Święta robotnica!<br>- No, niektórzy jeszcze pracują - skomentował z przekąsem Zygmunt.<br>- Wstała, wstała, choć już myślałam, że nie wstanie. To było jak zmartwychwstanie, mówię ci. Po tym wszystkim... Łazarka-Małgorzałka - zachichotała.<br>- A co, "Juma"? - zapytał znudzony.<br>- Jaka tam "Juma"! - żachnęła się Trawka. - Impra w limuzynie!<br>Zygmuntowi jakby ktoś wlał do kiszek kubek gorącej wody. Poczuł lekkie drżenie. Powolne przejaśnienie myśli. A Trawka dalej:<br>- Stoimy na przystanku, tam przy ROK-u, deszcz jak jasna cholera, zero autobusu, a tu podjeżdża limuzyna, ech, klasa, podchodzi dwóch eleganckich i zaprasza do środka. Małgorzałka, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego