Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty
Tytuł: Porfirion Osiełek
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1929
ku tej niewieście rzucił się szef policji, wywijając rękoma i kołysząc
łysą główką; przypadł do rąk i zaczął je całować nader namiętnie.
Była to jego prawna, niezaprzeczonej własności kochanka.
- O, łotry! Jak mogliście aresztować tę damę, jak śmieliście uwięzić
moją Filomelę!
Wyprężyło się dwunastu policjantów i zbladło. Na mundurze sierżanta
zachwiały się i zadzwoniły dwa guziki i upadły zawstydzone na podłogę.
Sala tortur zamieniła się w piekło: grzmiał i wrzeszczał szef policji,
całując na przemian dłonie kobiety i zalewając się krwią.
A ona, Filomela, ofiara, litości tkliwej godna, gołębica o piersiach
anielskich, stała bezmowna i cicha.
Pan Osiełek pogłaskał się po
ku tej niewieście rzucił się szef policji, wywijając rękoma i kołysząc<br>łysą główką; przypadł do rąk i zaczął je całować nader namiętnie.<br> Była to jego prawna, niezaprzeczonej własności kochanka.<br> - O, łotry! Jak mogliście aresztować tę damę, jak śmieliście uwięzić<br>moją Filomelę!<br> Wyprężyło się dwunastu policjantów i zbladło. Na mundurze sierżanta<br>zachwiały się i zadzwoniły dwa guziki i upadły zawstydzone na podłogę.<br>Sala tortur zamieniła się w piekło: grzmiał i wrzeszczał szef policji,<br>całując na przemian dłonie kobiety i zalewając się krwią.<br> A ona, Filomela, ofiara, litości tkliwej godna, gołębica o piersiach<br>anielskich, stała bezmowna i cicha.<br> Pan Osiełek pogłaskał się po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego