Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
srebrne lice
I po polsku rzekł do Prota:

"To dopiero jest dziwota!
Osiągnąłem wiek sędziwy
I widziałem różne dziwy,
Różne rzeczy się zdarzały,
Ale żeby chłopiec mały
Sam szybował w świat najszerszy,
To się zdarza po raz pierwszy!"

A Prot z woli pogrzebacza
Dalsze kręgi wciąż zatacza,
Mleczną Drogą się zachwyca,
Nagle patrzy - jest tablica,
Na tablicy takie słowa:
WJAZD DO MIASTA PRZEMYSŁOWA

Siedząc miękko jak w fotelu
Prot przybliżał się do celu.
Nim pomyślał - rzekł: "Nareszcie!"
Nim się spostrzegł - był już w mieście.
Ze zdumieniem przetarł oczy,
Z pogrzebacza zsiadł i kroczy
Przez ulice Przemysłowa.
Czystość wszędzie jest wzorowa,
Na
srebrne lice<br>I po polsku rzekł do Prota:<br><br>"To dopiero jest dziwota!<br>Osiągnąłem wiek sędziwy<br>I widziałem różne dziwy,<br>Różne rzeczy się zdarzały,<br>Ale żeby chłopiec mały<br>Sam szybował w świat najszerszy,<br>To się zdarza po raz pierwszy!"<br><br>A Prot z woli pogrzebacza<br>Dalsze kręgi wciąż zatacza,<br>Mleczną Drogą się zachwyca,<br>Nagle patrzy - jest tablica,<br>Na tablicy takie słowa:<br>WJAZD DO MIASTA PRZEMYSŁOWA<br><br>Siedząc miękko jak w fotelu<br>Prot przybliżał się do celu.<br>Nim pomyślał - rzekł: "Nareszcie!"<br>Nim się spostrzegł - był już w mieście.<br>Ze zdumieniem przetarł oczy,<br>Z pogrzebacza zsiadł i kroczy<br>Przez ulice Przemysłowa.<br>Czystość wszędzie jest wzorowa,<br>Na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego