Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
Cała droga, jaką przebył od chwili wylądowania
na wyspie, poprzez kamienną pułapkę aż do grzęzawiska,
była zapewne zwykłą drogą wszystkich obcych, którzy
zjawiali się na tym lądzie jako wrogowie. I tutaj, pod jego
stopami, leżały na dnie błota ciała wojowników
z ustami zalepionymi płynną masą, wojowników uzbrojonych
w barwione pióropusze, zaciskających martwe palce na uchwytach
tarcz i drzewcach oszczepów. Zrozumiał to i porzucił
wszelką nadzieję, bowiem i on należał już do
owego oddziału martwych. Milcząca, głucha śmierć
skradała mu się do ust.

Wówczas koniuszki palców zetknęły się z czymś
na powierzchni błota. Cofnął palce w pierwszej chwili,
ale zaraz znów je
Cała droga, jaką przebył od chwili wylądowania <br>na wyspie, poprzez kamienną pułapkę aż do grzęzawiska, <br>była zapewne zwykłą drogą wszystkich obcych, którzy <br>zjawiali się na tym lądzie jako wrogowie. I tutaj, pod jego <br>stopami, leżały na dnie błota ciała wojowników <br>z ustami zalepionymi płynną masą, wojowników uzbrojonych <br>w barwione pióropusze, zaciskających martwe palce na uchwytach <br>tarcz i drzewcach oszczepów. Zrozumiał to i porzucił <br>wszelką nadzieję, bowiem i on należał już do <br>owego oddziału martwych. Milcząca, głucha śmierć <br>skradała mu się do ust.<br><br>Wówczas koniuszki palców zetknęły się z czymś <br>na powierzchni błota. Cofnął palce w pierwszej chwili, <br>ale zaraz znów je
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego