Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
niego cała energia, która buzowała przez ostatnią godzinę. Doszedł do wniosku, że właściwie jest już tylko starym, dziwacznym meblem z Blacharni, zakurzoną instalacją ze stodoły Melenkofa. Powinien natychmiast coś z tym zrobić, bo jeszcze moment, a zaczną wypadać mu zęby, skóra pokryje się brązowymi plamami, a w oczach pojawi się zaćma.
- Muszę wam coś powiedzieć... - Hehe energicznie rozejrzał się po izbie. - Będę miał dziecko...
- Przecież już masz... - bez zainteresowania odpowiedział Guma.
- Ale on nam mówi, że będzie miał jeszcze jedno. - Melenkof wstał z ławy z uniesionymi ze zdziwienia brwiami. - Poważnie? To ci nowina! Z kim? Bo chyba nie z Jolką? Niech
niego cała energia, która buzowała przez ostatnią godzinę. Doszedł do wniosku, że właściwie jest już tylko starym, dziwacznym meblem z Blacharni, zakurzoną instalacją ze stodoły Melenkofa. Powinien natychmiast coś z tym zrobić, bo jeszcze moment, a zaczną wypadać mu zęby, skóra pokryje się brązowymi plamami, a w oczach pojawi się zaćma. <br>- Muszę wam coś powiedzieć... - Hehe energicznie rozejrzał się po izbie. - Będę miał dziecko...<br>- Przecież już masz... - bez zainteresowania odpowiedział Guma.<br>- Ale on nam mówi, że będzie miał jeszcze jedno. - Melenkof wstał z ławy z uniesionymi ze zdziwienia brwiami. - Poważnie? To ci nowina! Z kim? Bo chyba nie z Jolką? Niech
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego