procesie?...<br><br><br> - Stasza to był mój rodzony brat... - wyszeptał Ryszard.<br><br> Cofnijmy czas i przenieśmy się do Petersburga, gdzie Stasza studiuje inżynierię i gdzie zły duch, starszy kolega z Wydziału - Siergiej Degajew, o ponurych oczach osadzonych głęboko pod krzaczastymi brwiami, obrazowo przedstawia inteligentnemu Polakowi, jak wspólnymi terrorystycznymi działaniami można unicestwić wszystko, co zacofane, zatęchłe, zrobaczywiałe, i zaprowadzić nowy ład. Rzucając raz po raz w stronę przybysza z Warszawy uważne spojrzenia i łowiąc z radością pełen entuzjazmu i ognia wyraz jego twarzy, Siergiej uwodzicielsko kreślił idee rosyjskiej Narodnej Woli. W końcu przekonał Staszę całkowicie, że jego misją jest przeszczepianie tych myśli i terrorystycznych działań