ale Paweł mi mówił o takich sytuacjach, że kiedy przychodził do Gorczycy, ten wyciągał od Pawła całą forsę, którą brat miał przy sobie, raz to było ze dwadzieścia, innym razem aż czterdzieści, i wręczał bezczelnie tamtemu człowiekowi, który znikał.<br>- Czy wie pan coś o tych ludziach?<br>- Nie, raz chciałem się zaczaić i coś podpatrzeć, ale akurat wtedy Gorczyca miał jakąś inną sprawę do brata.<br>- Dziękuję -powiedział kapitan. - Czy można od pana zadzwonić?<br><page nr=166><br>- Niestety, nie mam telefonu.<br>- Szkoda. Pan dziś wyjeżdża, tak? Czy długo Pan będzie w Zakopanem?<br>- Załatwię transport i wracam.<br>- To wszystko - kapitan skierował się do drzwi. - Chyba nie zabraliśmy