w strzemionach. <br>- Turniej - odgadł po chwili. - To jest turniej, drodzy panowie. Torneamentum. Co dziś za dzień? Czy ktoś pamięta?<br>- Ósmy - policzył na palcach Samson. - Mensis Septembris, naturalnie. <br>- O! - Szarlej spojrzał na niego z ukosa. - To macie tam, w zaświatach, taki sam kalendarz? <br>- Ogólnie rzecz biorąc, owszem - Samson nie zareagował na zaczepkę. - Pytałeś o datę, odpowiedziałem. Życzysz sobie czegoś jeszcze? Jakiś bliższych danych? Jest święto Narodzin Marii Panny, Nativitas Mariae. <br>- A zatem - skonstatował Szarlej - turniej odbywa się z tej właśnie okazji. W drogę, panowie. <br>Podmiejskie błonie pełne było luda, widać też było prowizoryczne trybuny dla widzów lepszej kategorii, obite kolorowym suknem, udekorowane