Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
upatrzyli sobie jako najlepiej się nadające do kąpieli i plażowania, znajdowało się za miastem, w bliskości łąk graniczących z parkiem Kościuszki.
Po drodze, gdy szli nadbrzeżnym wałem, Szretter począł opowiadać Alkowi o Kotowiczu i wizycie u Marcina. Ten słuchał obojętnie, bez śladu zdziwienia lub poruszenia, nie przerywając i żadnych nie zadając pytań. Na wargach błądził mu pogodny półuśmiech, głowę miał przechyloną do tyłu i roztargnionym wzrokiem prześlizgiwał się po wysokich nadbrzeżnych topolach.
Szretter nie był pewien, ile z tego, co mówił, dotarło do Alka. - Ty! - odezwał się wreszcie z akcentem zniecierpliwienia. Alek ścigał oczami mały, wolno po niebie płynący pierzasty obłoczek
upatrzyli sobie jako najlepiej się nadające do kąpieli i plażowania, znajdowało się za miastem, w bliskości łąk graniczących z parkiem Kościuszki.<br>Po drodze, gdy szli nadbrzeżnym wałem, Szretter począł opowiadać Alkowi o Kotowiczu i wizycie u Marcina. Ten słuchał obojętnie, bez śladu zdziwienia lub poruszenia, nie przerywając i żadnych nie zadając pytań. Na wargach błądził mu pogodny półuśmiech, głowę miał przechyloną do tyłu i roztargnionym wzrokiem prześlizgiwał się po wysokich nadbrzeżnych topolach.<br>Szretter nie był pewien, ile z tego, co mówił, dotarło do Alka. - Ty! - odezwał się wreszcie z akcentem zniecierpliwienia. Alek ścigał oczami mały, wolno po niebie płynący pierzasty obłoczek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego