żądają od prezydenta, by obiecał, że nie użyje siły. W przeciwnym razie może dojść do starć. Władze centralne liczyły, że uda się im sprowokować wybuch rewolucji, jak w listopadzie w Tbilisi. U nas sytuacja jest jednak zupełnie inna. Społeczność Adżarii popiera Asłana Abaszydzego.&lt;/&gt;&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div1&gt;<br><br>W poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu rząd &lt;name type="place"&gt;Gruzji&lt;/&gt; zadeklarował, że nie użyje siły, ale poczyni inne kroki w celu przywołania do porządku &lt;name type="place"&gt;Autonomicznej Republiki Adżarii&lt;/&gt;.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news" sub="world"&gt;<br>&lt;tit&gt;&lt;name type="place"&gt;Rosja&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;&lt;name type="org"&gt;OBWE&lt;/&gt; krytycznie ocenia przebieg wyborów&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;Niedostatek zdrowej demokracji&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Wybory prezydenckie w &lt;name type="place"&gt;Rosji&lt;/&gt; przeprowadzono sprawnie, ale ich przebieg z punktu widzenia demokracji pozostawia wiele do życzenia - tak niedzielne głosowanie oceniła misja obserwacyjna &lt;name type="org"&gt;OBWE&lt;/&gt;. Jej