Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
jak szedł w stronę sadu, zwyczajnie,
przez obejście, naprzeciw mnie szedł, tak jak znikł z rana - w samej
koszuli, rozchełstany, w butach na przyboś - a gdy mnie ujrzał, nawet
się nie zdziwił, jakby wiedział, że mnie spotka wracającego z sadu. I
może to, że go tak łatwo spotkałem, nie w żadnym cieniu ani w żadnym
moim przeczuciu, lecz w obejściu, jakby krów wyszedł dojrzeć, tak
zwyczajnie i nieoczekiwanie, gdy już ostatnia nadzieja mnie opuściła,
gdy już doznałem przez chwilę pamięci po nim, więc może to sprawiło, że
miast się ucieszyć, zawód jakby odczułem, że gdybym mógł, starłbym
sobie jego widok z
jak szedł w stronę sadu, zwyczajnie,<br>przez obejście, naprzeciw mnie szedł, tak jak znikł z rana - w samej<br>koszuli, rozchełstany, w butach na &lt;orig&gt;przyboś&lt;/&gt; - a gdy mnie ujrzał, nawet<br>się nie zdziwił, jakby wiedział, że mnie spotka wracającego z sadu. I<br>może to, że go tak łatwo spotkałem, nie w żadnym cieniu ani w żadnym<br>moim przeczuciu, lecz w obejściu, jakby krów wyszedł dojrzeć, tak<br>zwyczajnie i nieoczekiwanie, gdy już ostatnia nadzieja mnie opuściła,<br>gdy już doznałem przez chwilę pamięci po nim, więc może to sprawiło, że<br>miast się ucieszyć, zawód jakby odczułem, że gdybym mógł, starłbym<br>sobie jego widok z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego