Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 47
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
bo na recenzje nie mam zwyczaju odpowiadać. Tłumaczeniami nie zajmuję się zawodowo, jest to w życiu poety i pisarza - do tego zajętego medycyną - zainteresowanie dodatkowe. Nigdy - w przeciwieństwie do Barańczaka - nie było ono celem i sensem mojego istnienia. Stąd różnica w moim podejściu do tej sprawy - pełnym zaskoczenia i smutnego zadumania nad elaboratem, który dałoby się streścić, przy większym zaangażowaniu rozsądku, trzema słowami: tłumaczenie to tłumaczenie. I tyle. Jak starożytni pisali, każdy tłumacz jest zdrajcą oryginału. Julien Green powiada, że tłumaczenie to nie jest rękawiczka wynicowana na drugą stronę. To jest inna rękawiczka. Czy autorowi "Ocalonego w tłumaczeniu" trzeba powtarzać te
bo na recenzje nie mam zwyczaju odpowiadać. Tłumaczeniami nie zajmuję się zawodowo, jest to w życiu poety i pisarza - do tego zajętego medycyną - zainteresowanie dodatkowe. Nigdy - w przeciwieństwie do Barańczaka - nie było ono celem i sensem mojego istnienia. Stąd różnica w moim podejściu do tej sprawy - pełnym zaskoczenia i smutnego zadumania nad elaboratem, który dałoby się streścić, przy większym zaangażowaniu rozsądku, trzema słowami: tłumaczenie to tłumaczenie. I tyle. Jak starożytni pisali, każdy tłumacz jest zdrajcą oryginału. Julien Green powiada, że tłumaczenie to nie jest rękawiczka wynicowana na drugą stronę. To jest inna rękawiczka. Czy autorowi "Ocalonego w tłumaczeniu" trzeba powtarzać te
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego