jej obecność podnieca mężczyzn, że każdy z nich chce się trochę popisać zręcznością, zyskać jej pochwałę, przyjazne trzepnięcie po ramieniu rękawicami, pociemniałymi od końskiej piany i chwycić w oczach błysk podziwu.<br>Niedzielnego ranka słońce paliło nieznośnie, koszule zesztywniały od potu, głosy niosły się gniewne, pełne źle skrywanej wściekłości. Naprawdę chcieli zadźgać to płochliwe ścierwo, przygwoździć i dźwignąć drgające ciało na lancy, przerwać bezsensowną pogoń, której już mieli dosyć. Jednak nikt nie ośmielił się kończyć polowania, część jeźdźców nieznacznie odpadła od czołowej grupy, puszczali luzem wodze, konie przechodziły w stępa, jakby cicha dezercja.<br>Jednak Grace z rozpalonymi policzkami galopowała na karym koniu