na stosie! Wyprzedziłem swoją epokę i dlatego zostałem zdeptany i wyszydzony! No cóż, panowie, proszę, przygotujcie stos, niechaj spłonę jako ofiara na ołtarzu nauki. A po latach imię moje będziecie wymawiali ze czcią. Będziecie mi stawiali pomniki. Geniusz Witolda Soteli zatryumfuje nad nieuctwem różnych Ligenhornów, Garraudów, Adlerów! Na nic wasze zajadłe intrygi! Nie unicestwicie mojego geniuszu!<br>Na razie jednak musiałem się bronić! Wystosowałem ostry protest do Akademii Nauk i do senatów uniwersyteckich w Warszawie, Krakowie, Łodzi i Wrocławiu. Wystąpiłem też do Prokuratury Generalnej z żądaniem wszczęcia postępowania karnego przeciwko osobom, które zdyskwalifikowały moją pracę, aby następnie przywłaszczyć ją sobie, jak to