Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
stole zegarek)
KLARA woła Mamo... pan Stani chce popełnić szaleństwo!
GŁOS MATKI udającej przebudzenie To znak, że mężczyzna.
STASIEK Błagam, niech pani przyjmie te blaszkie, co czyka... to błyszczące nic. (ośmiela się zapiąć pasek na ręce KLARY) Proszę teraz powiedzieć, czy nie piękna taka ręka na szwajcarsko?
KLARA jeszcze trochę zakłopotana Przecież... Czymże? No i
w ogóle...
STASIEK Która jest?
KLARA wybucha śmiechem Wpół do szóstej. (chce odpiąć ze-garek)
STASIEK niby poważnie Aaaaa, co to, to nie! Używanych zegarków nasza firma nie przyjmuje. (bierze rękę panny KLARY i składa na niej szarmancki pocałunek) Żeby, jak najbliżej serduszka czykał. Czyk-czyk
stole zegarek)<br>KLARA woła Mamo... pan Stani chce popełnić szaleństwo!<br>GŁOS MATKI udającej przebudzenie To znak, że mężczyzna.<br>STASIEK Błagam, niech pani przyjmie te blaszkie, co czyka... to błyszczące nic. (ośmiela się zapiąć pasek na ręce KLARY) Proszę teraz powiedzieć, czy nie piękna taka ręka na szwajcarsko?<br>KLARA jeszcze trochę zakłopotana Przecież... Czymże? No i<br>w ogóle...<br>STASIEK Która jest?<br>KLARA wybucha śmiechem Wpół do szóstej. (chce odpiąć ze-garek)<br>STASIEK niby poważnie Aaaaa, co to, to nie! Używanych zegarków nasza firma nie przyjmuje. (bierze rękę panny KLARY i składa na niej szarmancki pocałunek) Żeby, jak najbliżej serduszka czykał. Czyk-czyk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego