Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
zostałbym obrzucony. Na całe szczęście były tylko sałatki. Więc zabrałem się do degustacji, bo ona zawsze robiła świetne sałatki. Nie przejmowałem się szczególnie tym, że właśnie rujnuję dobrze zapowiadający się romans, żrąc ich kolację, wypijając ich wino i opowiadając o dawnych dobrych czasach, kiedy to byliśmy w sobie tak bardzo zakochani. Facet się tylko uprzejmie uśmiechał, może z lekkim zażenowaniem, udawał nawet zainteresowanego tymi moimi opowieściami, zresztą mogły go przecież naprawdę zainteresować, choć właśnie odbierałem mu szansę na kulturalny seks tego wieczora.
Niby dlaczego nie - myślałem sobie, przecież ja byłem pierwszy. Facet ani nie chciał mnie bić, ani wyrzucić za drzwi
zostałbym obrzucony. Na całe szczęście były tylko sałatki. Więc zabrałem się do degustacji, bo ona zawsze robiła świetne sałatki. Nie przejmowałem się szczególnie tym, że właśnie rujnuję dobrze zapowiadający się romans, żrąc ich kolację, wypijając ich wino i opowiadając o dawnych dobrych czasach, kiedy to byliśmy w sobie tak bardzo zakochani. Facet się tylko uprzejmie uśmiechał, może z lekkim zażenowaniem, udawał nawet zainteresowanego tymi moimi opowieściami, zresztą mogły go przecież naprawdę zainteresować, choć właśnie odbierałem mu szansę na kulturalny seks tego wieczora.<br>Niby dlaczego nie - myślałem sobie, przecież ja byłem pierwszy. Facet ani nie chciał mnie bić, ani wyrzucić za drzwi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego