Typ tekstu: Książka
Autor: Poświatowska Halina
Tytuł: Opowieść dla przyjaciela
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1967
odzyskam wielką odwagę, tak mi niezbędną, abym mogła dalej żyć.
Poznałam go podobnie jak mojego męża - w sanatorium, a dokładniej przed sanatorium na jednej z tych wygodnych ławek, które rozstawiono w cieniu świerków dla mniej energicznych kuracjuszy. Czułam się źle i przeważnie leżałam w łóżku. Kiedy jednak zaborcze, wiosenne słońce zalewało światłem parapet okienny, wstawałam i schodziłam szerokimi schodami w dół przed budynek sanatoryjny, przysiadałam na najbliższej ławce.
Przymkniętymi oczyma śledziłam pełznące po przyciętych trawnikach cienie, podnosiłam oczy, aby popatrzeć na ciemne, kopulaste góry zamykające horyzont, na krzewy rosnące nad rzeką, okryte delikatnymi jasnozielonymi liśćmi. Unikałam ludzi. Raziła mnie ich nonszalancka
odzyskam wielką odwagę, tak mi niezbędną, abym mogła dalej żyć.<br>Poznałam go podobnie jak mojego męża - w sanatorium, &lt;page nr=90&gt; a dokładniej przed sanatorium na jednej z tych wygodnych ławek, które rozstawiono w cieniu świerków dla mniej energicznych kuracjuszy. Czułam się źle i przeważnie leżałam w łóżku. Kiedy jednak zaborcze, wiosenne słońce zalewało światłem parapet okienny, wstawałam i schodziłam szerokimi schodami w dół przed budynek sanatoryjny, przysiadałam na najbliższej ławce.<br>Przymkniętymi oczyma śledziłam pełznące po przyciętych trawnikach cienie, podnosiłam oczy, aby popatrzeć na ciemne, kopulaste góry zamykające horyzont, na krzewy rosnące nad rzeką, okryte delikatnymi jasnozielonymi liśćmi. Unikałam ludzi. Raziła mnie ich nonszalancka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego