Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
wdarł się nagle niesamowity, przeraźliwy dźwięk, którego źródłem najwyraźniej w świecie było żelazne, tykające dotychczas spokojnie pudło!
Wrażenie było wstrząsające. Cały zespół, jak jeden mąż, porwał się na równe nogi, w panicznym przerażeniu wpatrując się w upiorne urządzenie.
Lesio i Karolek w pierwszym odruchu rzucili się w kierunku balkonu, Barbara zamarła z ustami otwartymi do krzyku, zrywający się z miejsca Stefan zrzucił sobie na nogi butelkę zielonego tuszu...
- Coś ty podłączył...?! - krzyknął nieswoim głosem Janusz, zwracając się gwałtownie do Włodka.
- Nic, jak Boga kocham! - odkrzyknął śmiertelnie blady Włodek, posługując się przy tym dziwnym dyszkantem.
- Budzik!!!... - jęknął Stefan. - Ludzie, przecież to jest
wdarł się nagle niesamowity, przeraźliwy dźwięk, którego źródłem najwyraźniej w świecie było żelazne, tykające dotychczas spokojnie pudło!<br>Wrażenie było wstrząsające. Cały zespół, jak jeden mąż, porwał się na równe nogi, w panicznym przerażeniu wpatrując się w upiorne urządzenie.<br>Lesio i Karolek w pierwszym odruchu rzucili się w kierunku balkonu, Barbara zamarła z ustami otwartymi do krzyku, zrywający się z miejsca Stefan zrzucił sobie na nogi butelkę zielonego tuszu...<br>- Coś ty podłączył...?! - krzyknął nieswoim głosem Janusz, zwracając się gwałtownie do Włodka.<br>- Nic, jak Boga kocham! - odkrzyknął śmiertelnie blady Włodek, posługując się przy tym dziwnym dyszkantem.<br>- Budzik!!!... - jęknął Stefan. - Ludzie, przecież to jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego