Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
że Jerzy, przecisnąwszy się pomiędzy szafą i łóżkiem, zmierza wprost ku drzwiom, szepnęła przerażonym głosem:
- Na miłość boską, nie otwieraj, Jureczku! - Bo co? - rzucił ostro.
Ciotka Fela w popłochu cofnęła się pośpiesznie do kuchni. Rannym gościem okazał się Kotowicz. W jasnym garniturze i w jasnym kapeluszu, miał rękawiczki również jasne, zamszowe. W prawej dłoni trzymał staroświecką laskę zakończoną gałką z kości słoniowej.
- O, jakże się cieszę, że to pan mi otwiera, drogi panie Jerzy! - zawołał. - Mały interes, jeśli pan pozwoli. Przepraszam za tak wczesne najście...
Szretter uprzejmie się uśmiechnął:
- Proszę bardzo, pan pozwoli, panie dyrektorze. Ojciec jeszcze leży, ale zaraz mu
że Jerzy, przecisnąwszy się pomiędzy szafą i łóżkiem, zmierza wprost ku drzwiom, szepnęła przerażonym głosem:<br>- Na miłość boską, nie otwieraj, Jureczku! - Bo co? - rzucił ostro.<br>Ciotka Fela w popłochu cofnęła się pośpiesznie do kuchni. Rannym gościem okazał się Kotowicz. W jasnym garniturze i w jasnym kapeluszu, miał rękawiczki również jasne, zamszowe. W prawej dłoni trzymał staroświecką laskę zakończoną gałką z kości słoniowej.<br>&lt;page nr=216&gt; - O, jakże się cieszę, że to pan mi otwiera, drogi panie Jerzy! - zawołał. - Mały interes, jeśli pan pozwoli. Przepraszam za tak wczesne najście...<br>Szretter uprzejmie się uśmiechnął:<br>- Proszę bardzo, pan pozwoli, panie dyrektorze. Ojciec jeszcze leży, ale zaraz mu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego