się zastanawiać, czy należy jechać do starego mieszkania, ale przeważyło racjonalne stanowisko Rafała Z., który stwierdził, że <q>"nie ma sensu jechać, skoro jej tam nie ma"</>.<br><q>- Pewnie znowu zapomniała i gdzieś polazła</> - zastanawiała się pani Jolanta. <q>- A może poszła do koleżanki odrabiać lekcje?</><br><q>- Raczej wątpię</> - odpowiedział ojciec Doroty.<br>Państwo Z. zaniepokoili się na dobre dopiero wówczas, kiedy zrobiło się już późno, a więc po dwudziestej drugiej. Mimo, że telefon nadal uparcie milczał, postanowili, że oboje pojadą na Dołową i sprawdzą, co tam się dzieje. Parę minut przed dwudziestą trzecią byli na miejscu. Drzwi do mieszkania nie były zamknięte na zamek, a ich