Typ tekstu: Książka
Autor: Gomulicki Leon
Tytuł: Odwiedziny Galileusza
Rok: 1986
się przez dygocącą ściankę szkatułki, z trudem mogłem odszukać niebieskawo świecący krążek Ziemi. Oddalał się malejąc, aby całkiem zagubić się na wyrojonej mapie nieba.
Jak zawsze w takiej chwili poczułem ukłucie mrożącego zastrzyku w samo serce - groza zagubienia w bezkresach niezbadanych przestrzeni, kiedy ruch przestaje być ruchem, a z nim zanika poczucie czasu, świadomość istnienia granicy między życiem a materią martwą, która za chwilę może eksplodować nowym życiem.
Na pocieszenie świeciło jeszcze jakiś czas słońce. A i ono skurczyło się do ledwie rozpoznawalnego punkcika, jakby ukłucia igły w zasłonie, za którą płonęło promieniotwórcze, pulsujące serce kosmosu.
Galileusz wyciągnął rękę w kierunku
się przez dygocącą ściankę szkatułki, z trudem mogłem odszukać niebieskawo świecący krążek Ziemi. Oddalał się malejąc, aby całkiem zagubić się na wyrojonej mapie nieba.<br>Jak zawsze w takiej chwili poczułem ukłucie mrożącego zastrzyku w samo serce - groza zagubienia w bezkresach niezbadanych przestrzeni, kiedy ruch przestaje być ruchem, a z nim zanika poczucie czasu, świadomość istnienia granicy między życiem a materią martwą, która za chwilę może eksplodować nowym życiem.<br>Na pocieszenie świeciło jeszcze jakiś czas słońce. A i ono skurczyło się do ledwie rozpoznawalnego punkcika, jakby ukłucia igły w zasłonie, za którą płonęło promieniotwórcze, pulsujące serce kosmosu.<br>Galileusz wyciągnął rękę w kierunku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego