że mieszkaniec działek to lump i pijak - mówi Agata. W pracy długo nikt nie wiedział, gdzie mieszka. Starsza córka też nie chwaliła się w szkole, wstydziła się tego. - W urzędach czuję się traktowana jak ktoś gorszy, mimo że płacimy podatki i rachunki. Kiedyś sąsiadka w ciąży dostała krwotoku. Pobiegłam pomóc, zanim przyjechało pogotowie. Odkleiło się łożysko, sprawa wyglądała groźnie, a pani doktor z pogotowia, zamiast natychmiast brać ją do szpitala, zaczęła dociekać, co robią na działkach i czy mają meldunek.<br><br>Agata i Jan są zameldowani pod Toruniem, w gospodarstwie jego matki. Działka jest ich własnością, więc mają prawo być tu przez