Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
powiedział z przypochlebnym uśmiechem portier Hindus - oni tam trzymają straszną hołotę, zupełnych dzikusów... Może ja pomogę, będę za tłumacza. Kogo mam wezwać?
- Miss Ward - powiedział takim tonem, jakby urzędnik biura hotelowego powinien był dawno wiedzieć, zapamiętać, o czyj pokój z rana dopytywał.
Jakże go drażnił ten chudy, ciemny palec powoli zanurzający się w otworach tarczy, odprowadzający uważnie jej obroty. Potem jakaś rozmowa, przerwa, w czasie której portier łypał porozumiewawczo okiem w stronę Istvana.
- On nic nie wie. Poszedł zapytać - wyjaśnił. - Teraz oni mają lunch... Do szpitala ściągają tłumy żebraków z całych Indii.
Jakże bardzo czekanie drażni. Portier nie potrzebuje się krępować
powiedział z przypochlebnym uśmiechem portier Hindus - oni tam trzymają straszną hołotę, zupełnych dzikusów... Może ja pomogę, będę za tłumacza. Kogo mam wezwać?<br>- Miss Ward - powiedział takim tonem, jakby urzędnik biura hotelowego powinien był dawno wiedzieć, zapamiętać, o czyj pokój z rana dopytywał.<br>Jakże go drażnił ten chudy, ciemny palec powoli zanurzający się w otworach tarczy, odprowadzający uważnie jej obroty. Potem jakaś rozmowa, przerwa, w czasie której portier łypał porozumiewawczo okiem w stronę Istvana.<br>- On nic nie wie. Poszedł zapytać - wyjaśnił. - Teraz oni mają lunch... Do szpitala ściągają tłumy żebraków z całych Indii.<br>Jakże bardzo czekanie drażni. Portier nie potrzebuje się krępować
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego