znalezionych w książkach. I co? Okazało się, że są do niczego nie zdatne, bo gdy tylko na podwórku zrobiło się ciepło, ostrza zaczęły ruszać się w najróżniejsze strony - opowiadają. <br>Jednego są za to pewni - odkryli już, czym pachniał człowiek pierwotny:<br>- Dymem i dziegciem. Dla nas to pachnie, choć dziegieć ma zapach smoły - przekonują. - Dziegieć, czyli brzoza smolna wypalana przez naszych praprzodków, stosowany był do wszystkiego. Ludzie pierwotni przemywali nim rany, kleili różne materiały, używali do mocowania ostrzy. Ale do każdego z tych zastosować trzeba ów dziegieć inaczej przygotować. <br>Pierwszy raz, kiedy wypalali dziegieć, nie mogli się doczekać końcowego efektu. Przygotowali korę