Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
do siebie i oddalał, choć tak długo nie rozłączaliśmy się ani na chwilę.
Jednorożec
Te sady i ogrody otoczone litym murem z gliny i kamieni, sięgającym niemal wierzchołków drzew owocowych, śniły mi się po nocach i marzyłem, że uda mi się kiedyś przekroczyć wąską furtkę, zamykaną przemyślną zasuwą o wielu zapadkach, którą otwierało się drewnianym kluczem wkładanym w otwór w glinianej ścianie ogrodu czy sadu, że uda mi się przeniknąć w ich głąb, niedostępną obcym,
i wyobrażałem sobie, że będę przechadzał się z wolna wśród krzewów i drzew, morw i pistacji, i granatów, pigw i oliwek, migdałów i figowców o poskręcanych
do siebie i oddalał, choć tak długo nie rozłączaliśmy się ani na chwilę.<br>Jednorożec<br>Te sady i ogrody otoczone litym murem z gliny i kamieni, sięgającym niemal wierzchołków drzew owocowych, śniły mi się po nocach i marzyłem, że uda mi się kiedyś przekroczyć wąską furtkę, zamykaną przemyślną zasuwą o wielu zapadkach, którą otwierało się drewnianym kluczem wkładanym w otwór w glinianej ścianie ogrodu czy sadu, że uda mi się przeniknąć w ich głąb, niedostępną obcym,<br>i wyobrażałem sobie, że będę przechadzał się z wolna wśród krzewów i drzew, morw i pistacji, i granatów, pigw i oliwek, migdałów i figowców o poskręcanych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego