wystawiać wspólnego kandydata oraz czy wybory prezydenckie łączyć z parlamentarnymi. Należy się spodziewać, że jeśli wyniki sondażu będą się utrzymywały, bardzo trudno będzie &lt;name type="org"&gt;PO&lt;/&gt; i &lt;name type="org"&gt;PiS&lt;/&gt; uzgodnić wspólnego kandydata - potwierdzają to zresztą w nieoficjalnych rozmowach politycy obu partii.<br>Różnica poparcia dla &lt;name type="person"&gt;Donalda Tuska&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Lecha Kaczyńskiego&lt;/&gt; jest tak niewielka, że zapewne żaden z nich nie byłby skłonny rezygnować na rzecz drugiego. Na przykład w myśl zasady "wasz prezydent, nasz premier", nad której zastosowaniem zastanawiano się niedawno w kręgach &lt;name type="org"&gt;PO&lt;/&gt; i &lt;name type="org"&gt;PiS&lt;/&gt;. Raczej obaj będą liczyć na to, że pierwsza tura będzie swoistymi "prawyborami". Z kolei szukanie "kompromisowego kandydata" byłoby trudne, a