dla poduszek.<br><br>Gwiazdy z myrry i gwiazdy ze złota<br>układały na szybach swój rebus,<br>a z chmur ku nam jakby po schodach<br>zstępowało śpiewanie niebios.<br><br>Wtedy z płaczem wznieśliśmy ramiona<br>jako dwoje przerażonych pogan:<br>"Nocy, stań się dla nas nieskończona,<br>nocy krótka, dzwonnico wysoka!''<br><br>Ale tylko nastraszył nas gacek<br>i zapiszczał, i śmignął, i zginął;<br>a w pokojach z przewróconych flaszek<br>krwią bydlęcą pachniało wino.<br><br>Wtedy noc się znowu ukazała,<br>zatańczyła i tak zaśpiewała:<br><br>"Ja jestem noc czerwcowa,<br>Bóg mnie do trumny chowa.<br>Szmaragdy moje, rubiny<br>rozkradli, gdy księżyc zgasł;<br><br>zostały mi tylko zmarszczki,<br>ach! byle szmer mnie straszy!<br>zatańczę wam