Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
krótkim życiu znaleźć niczego, co mówiłoby o ich skłonnościach do awanturnictwa, przygód czy chociażby dalekich wycieczek. Byli to spokojni i grzeczni chłopcy, a ich wybryki nie wykraczały drastycznie poza to, co robią młodzieńcy w ich wieku: wagary, jakieś niegroźne bijatyki i płatanie psikusów w szkole. Trudno było zatem przypuścić, aby zaplątali się przypadkowo w coś poważnego. Toteż nikt, ani rodzice, ani policjanci nie przypuszczali, że chłopcy mogli zostać zamordowani. Jeżeli nie żyją, to - zakładano - ulegli jakiemuś wypadkowi. Może utonęli w innym jeziorze, a może najechał na nich samochód, a kierowca, bojąc się konsekwencji, ukrył zwłoki. Leżący pod cienką warstwą śnieżnego puchu
krótkim życiu znaleźć niczego, co mówiłoby o ich skłonnościach do awanturnictwa, przygód czy chociażby dalekich wycieczek. Byli to spokojni i grzeczni chłopcy, a ich wybryki nie wykraczały drastycznie poza to, co robią młodzieńcy w ich wieku: wagary, jakieś niegroźne bijatyki i płatanie psikusów w szkole. Trudno było zatem przypuścić, aby zaplątali się przypadkowo w coś poważnego. Toteż nikt, ani rodzice, ani policjanci nie przypuszczali, że chłopcy mogli zostać zamordowani. Jeżeli nie żyją, to - zakładano - ulegli jakiemuś wypadkowi. Może utonęli w innym jeziorze, a może najechał na nich samochód, a kierowca, bojąc się konsekwencji, ukrył zwłoki. Leżący pod cienką warstwą śnieżnego puchu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego