móżdżek<br> tępy,<br>po gazetach<br> się rozsnuły<br>przedwojenne<br> głupie<br> klępy.<br>Płosząc<br> każdy uśmiech wiotki,<br>sklepikarzy<br> strasząc z rzadka,<br>krążą smutne anegdotki<br>o domiarach<br> i podatkach.<br>Nasz satyryk,<br> płaczu bliski,<br>zapisuje<br> kartek<br> fury,<br>opisując<br> swe odciski<br>od ucisku złej cenzury.<br>Że w najlepszym stylu<br> pono,<br>niby<br> kwiatów bujne kiście,<br>swym talentem by<br> zapłonął,<br>bez cenzorów,<br> oczywiście!<br>Lecz skasujcie<br> im granice,<br>a już tych pismaków<br> stada<br>tworzą<br> tylko nędzne <orig>witze</>,<br>po czym<br> cisza znów zapada.<br>Na cenzorów<br> każdy psioczy,<br>a ja myślę:<br> oni biedni,<br>jakżeż<br> niszczą<br> sobie oczy,<br>gdy czytają<br> tyle bredni?<br>Satyryku,<br> porzuć schemat,<br>życie<br> samo<br> temat poda.<br>A gdy znajdziesz dobry temat